Poszkodowani chętnie korzystali z możliwości uzyskania szczegółowych informacji w mobilnym punkcie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Pan Paweł Maćkowiak prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. Powódź zniszczyła mu sprzęt o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Zaletą świadczeń interwencyjnych jest uproszczona procedura. Do wniosku poszkodowani powinni dołączyć oświadczenie o poniesionych stratach i to wystarczy, żeby szybko otrzymać pieniądze, nawet w ciągu 7 dni. Przedsiębiorcy mają 5 miesięcy na uzupełnienie dokumentacji, czyli dostarczenie oceny rzeczoznawcy. Świadczenia można wyliczać w dwojaki sposób.

Aneta Kaczmarek pokazała nam, dokąd sięgała woda podczas powodzi. Właścicielka dużej restauracji i kręgielni poniosła wielkie straty. Wnętrze wymaga remontu, nie wiadomo jeszcze jaki jest stan fundamentów i sprzętu. Niestety wielu rzeczy nie udało się wynieść na czas. Pani Aneta nie kryła rozgoryczenia - na stronach ZUS-u przeczytała, że aby otrzymać pomoc, musi przez pół roku zatrudniać kilkunastu pracowników, tylu ilu miała do 16 września.

Pani Aneta podkreśla, że wieloletni pracownicy byli dla niej jak rodzina - musiała jednak część z nich zwolnić, bo nie ma im z czego płacić, pozostały jej niespłacone kredyty. Wizyta w mobilnym punkcie ZUS-u dała trochę nadziei, usłyszała tam, że mimo ograniczenia załogi dotacja prawdopodobnie będzie możliwa. ZUS przypomina, że wnioski można składać przez internet.

Wnioski o świadczenie interwencyjne można składać do 16 marca przyszłego roku. Maksymalna kwota wsparcia wynosi mln zł.