Benedykt XVI został biskupem Rzymu w 2005 r., po śmierci Jana Pawła II. Obok papieża Polaka był jednym z najważniejszych ludzi kościoła: obaj rządzili nim przez ostatnie prawie 30 lat i odcisnęli na kościele swoje piętno w sposób kluczowy.
Ks. Waldemar Grzyb miał okazję kilkukrotnie uczestniczyć w spotkaniu z Benedyktem XVI, nie tylko w Rzymie na Placu Św. Piotra, ale także podczas pielgrzymek Ojca Świętego do Polski i do Niemiec.
Benedykt XVI, czyli Joseph Ratzinger, był człowiekiem skrytym i tajemniczym. Bardzo chronił swoją prywatność. Mówiono o nim, że z jednej strony był intelektualistą, estetą, grał na fortepianie, długie godziny spędzał w bibliotece. Z drugiej strony określano go jako pancernego kardynała. A jak wspominają go Lubuszanie?
Ten bardzo wykształcony człowiek, twardy teolog, który trzymał żelazną ręką reguły rządzące katolicką doktryną, w 2013 r. zdecydował się na rezygnację ze Stolicy Piotrowej. W nowożytnej historii kościoła to pierwszy taki przypadek. To był szok dla całego świata.
Po śmierci emerytowanego papieża sytuacja w Watykanie była tak samo niecodzienna, jak w chwili historycznego ustąpienia. Benedykt XVI zmarł za pontyfikatu Franciszka, i to obecny papież po raz pierwszy w dziejach przewodniczył uroczystościom pogrzebowym swojego poprzednika.