Kiedy miasto zasnęło i opustoszał deptak na spacer po zielonogórskiej starówce wyruszyło 2 młodych mężczyzn. Co kilka kroków ich uwagę przykuwały ozdobne rośliny. Niszczyli kwiaty i nagrywali się telefonami. Byli tak zaaferowani świetną zabawą, że nie mieli pojęcia o innych kamerach, które rejestrowały każdy ich wyczyn.
Zielona Góra rocznie na sadzonki kwiatów, nowe drzewa i ozdobne rośliny wydaje 2 mln zł. Zieleni w mieście jest coraz więcej. Mieszkańcy to zauważają.
Niestety, 10 proc. tego co zostaje posadzone i posiane krótko cieszy oczy mieszkańców. Najczęściej są to świadome działania a nie przypadkowe zniszczenia.
Zamontowany kilka lat miejski monitoring ograniczył dewastacje w centrum miasta. Nie brakuje jednak ludzi, którzy są przekonani o swojej bezkarności. Młodzi wandale zostali zatrzymani na gorącym uczynku. Po dobrze wykonanej, ich zdaniem pracy, poszli się posilić do restauracji. I tam spotkali się z policją. Teraz odpowiedzą nie tylko za zniszczenie zieleni.
Zapytani przez nas zielonogórzanie są zdania, ze kara finansowa może nie przynieść odstraszającego efektu. Proponują inne rozwiązanie.
4 lata temu, wandale złapani na niszczeniu zieleni odpracować szkód nie musieli. Ale do dziś w ratach płacą za szkody, które wyrządzili. Podobna kara czeka młodych mężczyzn zatrzymanych prze policję 1 listopada.