W Zielonej Górze południowa obwodnica zaczyna się na rondzie Andrzeja Huszczy tuż przy węźle ekspresowej trójki. Patrona skrzyżowania nie mogło zabraknąć na uroczystym otwarciu.
Trzynastokilometrowa obwodnica kończy się w Wilkanowie na skrzyżowaniu z drogą w stronę Żar i Żagania oraz Krosna Odrzańskiego i Słubic. Z jej powstania cieszą się nie tylko zielonogórzanie.
Pierwsi nową obwodnicą mogli w piątek przejechać rowerzyści. W sobotę w południe oficjalnie została otwarta dla biegaczy, którzy przebiegli po niej pół maraton. Kierowcy musieli uzbroić się w cierpliwość.
W sumie kierowcy musieli na nową drogę czekać 9 lat. W 2014 roku po raz pierwszy pojawiły się pomysły na budowę obwodnicy. Dlatego można powiedzieć, że to droga ponad politycznymi podziałami.
Umowę na zaprojektowanie i wybudowanie drogi miasto podpisało z wykonawcą w grudniu 2018 roku. Od początku budowie towarzyszyły protesty ekologów. Jej powstanie oznaczało wycięcie tysięcy drzew. Nie było jednak alternatywy, by rozładować korki w mieście.
Mimo że droga przebiega głównie terenami leśnymi, to nie stanowi zagrożenia dla dzikich zwierząt.
Południowa obwodnica domknęła drogowy ring wokół Zielonej Góry. Inwestycja ma duże znaczenie gospodarcze nie tylko dla miasta.
Budowa południowej obwodnicy Zielonej Góry kosztowała 150 mln zł. 115 mln zł to środki Unii Europejskiej i budżetu państwa.