Kazimiera Zambroziewicz pięknie gra na mandolinie i sprawnie przędzie na kołowrotku - używa wełny pozyskanej od owieczek mieszkających na co dzień w skansenie i lnu. Ten ostatni wcześniej jest wyczesywany, bo trzeba z niego usunąć kawałki słomy i inne zanieczyszczenia. Obsługa kołowrotku nie jest łatwa, wymaga dobrej synchronizacji.
"Ginące Zawody i Umiejętności" to impreza, które dla wielu dzieci jest jedyną okazją, by dowiedzieć się jak niegdyś wyglądały prace, które teraz najczęściej wykonują maszyny.
Przed jedną z chat wystawiono balię i tary - tu dzieci dowiadują się, że pranie nie zawsze było tak proste jak dzisiaj i zabierało dużo więcej czasu. Swoje stanowisko ma też kaletnik - rzemieślnik wykonujący skórzane: torby, paski czy portfele.
Przy kaletniku na dłużej zatrzymali się uczniowie liceum plastycznego, bo takie zajęcia bardzo lubią.
Jednym z umierających zawodów jest garncarstwo. Patrząc na prace Anny Barzyk wydaje się, że ulepienie dzbanuszka jest bardzo proste - to pozory. Trzeba lat, by dojść do takiej perfekcji.
Spotkania "Ginące Zawody i Umiejętności" Muzeum Etnograficzne w Zielonej Górze zorganizowało po raz 24.