Nowa obwodnica poprowadzi do mostu budowanego w Milsku. W planach była od lat, jeszcze zanim rozpoczęto nasadzenia winorośli. Winiarze nie kwestionują, więc samej budowy tylko fakt, że przed jej rozpoczęciem nie zbadano dokładnie podłoża, a drogę ulokowano znacznie niżej niż są winnice - jak twierdzą, przez to razem z rowami melioracyjnymi tworzy system odwadniający uprawy.
Winnica w Zaborze ma 30 ha, została podzielona na kilkanaście działek, które dzierżawią lubuscy winiarze. Największe obawy mają ci, których działki położone są przy samej drodze. Obserwują odpływ w studni głębinowej, boją się odwodnienia terenu, zmniejszenia plonów, w najgorszym razie nawet uschnięcia winorośli.
Sytuację z niepokojem obserwują też radni gminy Zabór. Ich zdaniem odpływ wody mogą odczuć nie tylko winiarze, ale również mieszkańcy gminy. może dojść do pogorszenia stanu wody pitnej.
Inwestor, czyli Zarząd Dróg Wojewódzkich zamierza zatrudnić ekspertów i wyjaśnić, czy budowa drogi rzeczywiście naruszyła gospodarkę wodną, jeśli tak, to w jakim stopniu i co należy zrobić, by wszystko wróciło do normy.
Wiadomo, że ekspertyzy i ewentualne naprawy wymagają czasu. Winiarze obawiają się, że ten sezon dla niektórych z nich może być stracony.