Działalność i męczeńską śmierć błogosławionych misjonarzy wspominano w parafii, gdzie od lat działa koło misyjne. Organizatorom zależało, aby choć trochę przybliżyć historię i pokazać tradycje peruwiańskiego kościoła. Składają się na nią m.in. barwne stroje, przygotowywane specjalnie na wyjście do świątyni. Ale to nie wszystko.
Oprócz przeżyć duchowych i modlitwy nie zabrakło peruwiańskich smaków. Wierni mogli poczęstować się tradycyjnymi piernikami. Przygotowano też stoisko z pamiątkami i książkami o zamordowanych franciszkanach. Organizatorzy podkreślali jednak, że najważniejsza jest pamięć o ich bohaterskiej, niezłomnej postawie i głębokiej wierze.
Franciszkanie: Michał Tomaszek i Zbigniew Strzałkowski pochodzili z Małopolski. Do Pariacoto w Andach trafili pod koniec lat 80. W Peru trwała wtedy wojna domowa między rządem a Świetlistym Szlakiem. Mimo to Polacy rozbudowali parafię, odprawiali msze i prowadzili katechezy. Peruwiańscy partyzanci uznali ich jednak za zagrożenie. 9 sierpnia 1991 r. wywieźli związanych księży na cmentarz i tam dokonali egzekucji.
Po latach, przywódca Świetlistego Szlaku został świadkiem w procesie beatyfikacyjnym misjonarzy. Ocenił, że zabójstwo zakonników było wielkim błędem. W grudniu 2015 roku księża zostali ogłoszeni błogosławionymi.